sobota, 23 stycznia 2010

3...2...1... START!!

No i zaraziłam się, zachorowałam i nie widać szans na wyzdrowienie...
Wirus scrapbookingis fervoris dorwał mnie w swoje szpony i nie chce puścić. Jedyną szansą na przeżycie jest dożywotnie tworzenie i zarażanie pasją innych. No więc, nie pozostaje mi nic innego, jak poddać się chorobie i zacząć...

Na początek pierwszy objaw choróbska:




Mój pierwszy w życiu scrap z okazji obrony inżynierskiej mojej siostry.
W 98% wykonany z materiałów styczniowego ILS KIT 2010 (papier Homo Scrapiens 06, karton pudrowy róż i czerwony, szablon serce, naklejki alfabet, materiał w kratkę, szydełkowe kwiatki, różowy ćwiek, białe koraliki, guziki ecru, pudrowy róż, czerwony, papierowa koronkowa serwetka), poza tym kawałek gazety, wydrukowana czcionka i stempel, korektor, klej Magic i Glue Stick, tusz kreślarski.

4 komentarze:

  1. oby tylko takie twórcze choróbska Cię dopadały ;) scrap jest cudny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim skromnym zdaniem jest funtastyczny, napis na dole szałowy! Słyszałam o pożytecznych bakteriach, o wirusach- nic specjalnie dobrego, a Tobie wirus służy:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, dziewczyny bardzo bardzo dziękuję za takie miłe słowa! To mój pierwszy w życiu scrap i pierwsze komentarze i muszę przyznać, że miałam OKROPNĄ tremę przed wystąpieniem ;)
    A tu takie miłe zaskoczenie i ogromna dawka motywacji do dalszego tworzenia! Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa praca. Świetne kolory i dodatki.
    Pozdrawiam,
    Magda

    p.s.zapraszam na nowy blog z wyzwaniami http://diabelskimlyn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń